sobota, 28 maja 2016

Roz.2 Wszystko się zmienia.

Zesztywniała wypatrywałam mojej przyszłej przybranej siostry.
Po paru minutach cała gromada lwiątek, ze złotym na czele, wbiegła po skałach na nasze ,,piętro''.
Mierzyłam każdego po kolei wzrokiem i gdy doszłam do kremowej lwiczki, stwierdziła, że to musi być ona, ponieważ wyglądała prawie identycznie jak Sarafina.
Zauważyłam też karmelowego lewka i na chwilę nasze spojrzenia się spotkały, ale był to tylko ułamek sekundy, bo natychmiast odwróciliśmy wzrok.
- Wołałam TYLKO Nalę. - podkreśliła rozbawiona Safi.
- Idźcie, później do was dołączę. - rzuciła w stronę kumpli i wszyscy pognali w stronę niedalekiego lasu galeriowego.
- To... coś zrobiłam nie tak? - spytała niepewnie matki.
- Nie, skąd. Po prostu chciałabym chwilę z tobą pogadać. - wypowiedziała to zdanie ostrożnie i powoli, kojącym głosem. - Pamiętasz, jak zawsze bardzo chciałaś mieć siostrę?
- Mamo, naprawdę?!!! - przerwała jej. - Będziesz miała lwiątko?!!! Tak się cieszę! Jak je nazwiesz???
Wpatrywała się w mamę z wyczekiwaniem.
- No... Nie do końca zgadłaś. - odrzekła, starając się uspokoić nieco entuzjazm córki.
Mała zrobiła zdumioną minę, bo nie domyślała się jeszcze o co rodzicielce chodzi.
- Będziesz miała siostrę w swoim wieku.
- Jak to? - jej ton głosu natychmiast się zmienił.
- Ma na imię Ignis i stoi prosto przed tobą. Postanowiłam ją adoptować, ponieważ nie ma rodziców ani stada.
Nala stała przez chwilę osłupiała, wgapiając się we mnie.
Miałam taką nadzieję, że wszystko pójdzie gładko, a w tamtej chwili chciałam zapaść się pod ziemię. 
- Cz-cześć. - wydukałam.
Lwiczka wyglądała, jakby coś sobie w głowie tłumaczyła. 
Bardzo się stresowałam i snułam już ciche przypuszczenia, że mnie wprost nienawidzi.
Ale niespodziewanie cała się rozpromieniła i posłała mi ciepły uśmiech.
- Chodź, Ignis. Zapoznam cię z moją paczką. - powiedziała i pociągnęła mnie za sobą.
- Przekaż reszcie, że niedługo obiad! - dobiegł nas jeszcze głos kremowej.
Zaskoczona biegiem akcji gnałam za nową koleżanką nie wiedząc nawet dokąd zmierzamy. W ogóle byłam tak oszołomiona tym co się właśnie działo, że nie byłam w stanie logicznie myśleć.
Kiedy dobiegłyśmy do lasu galeriowego, moje łapy zanurzyły się w podmokłym gruncie.
W pewnym momencie poczułam, jak ktoś przygniata mnie do ziemi.
- Mam cię, Nala! - wrzasnął Simba i ze zdziwieniem spostrzegł, że się pomylił!
Cały się zaczerwienił, a Nala wybuchła śmiechem.
Po chwili z krzaków wyłoniła się cała gromada lwiątek.
Natychmiast wszyscy ogłuszyli naszą dwójkę swoim śmiechem, jedynie karmelowy malec nie podzielał ich zachowania.
- Zakochana para! - zaśmiała się brązowa lwiczka.
- Złaź ze mnie! - burknęłam i odepchnęłam zażenowana głąba.
Dopiero, gdy nieco się uspokoili Nala zapoznała mnie ze wszystkimi, no i ich ze mną.
- Znaczy, że ona będzie twoją siostrą? - nie dowierzała Tama. - Fajnie masz. Też chciałabym mieć rodzeństwo, chociażby przyszywane.
- A kto ją oprowadzi po różnych naszych tajnych miejscach? Bo chyba ją przyjmujemy do paczki? - spytał nieśmiało Tojo.
- Simba na pewno nie ma nic przeciwko. - powiedziała Nala i cicho zachichotała.
Obrażony lewek odwrócił się na pięcie i pomaszerował w stronę domu.
- Patrzcie no, książę się obraził! - zarechotała Tama.
- To i tak nowy rekord. Zazwyczaj obraża się o wiele szybciej. - dodała po chwili złośliwie.
- Chyba za nim pójdę. Nie obrazisz się, Ignis, jak cię z nimi zostawię? - ,,siostra'' zwróciła się w moją stronę i nie czekając na odpowiedź, pognała za ,,fochniętym'' Simbą.
- Phi. - fuknęła Tama. - Po co nim się tak przejmować? Rozkapryszony synek króla.
Nie dało się nie zauważyć, że nie przepadała za królewskim potomkiem.
- Przestań, Tama. - wtrącił się Tojo. - Są przyjaciółmi, a ona postępuje tak, jak każdy przyjaciel powinien.
- A ty? Skąd jesteś? - puściła uwagę lewka mimo uszu i ponownie zainteresowała się moją osobą.
- Na ogół pochodzę z Dalekich Ziem, ale jestem obieżyświatem. - rzekłam po raz któryś z rzędu.
Spojrzeli na mnie z podziwem.
- Ja też jestem obieżyświatem. - Chumvi wysunął się przed szereg i wyprostował dumnie, jakby chciał mi zaimponować.
- Serio? - zakpiła Kula.
- Serio! - zgromił ją wzrokiem.
Przewróciła tylko oczami.
Uśmiechnęłam się delikatnie do lewka, a on się zarumienił.
Tojo odepchnął lekko Chumviego i przerwał jego popisy.
- Ciekawe kiedy obiad? Jesteś głodna? - zagadnął nieśmiało.



- Trochę. - odparłam bez zastanowienia.
- Jak chcesz, mogę cię jutro oprowadzić po naszym terenie. - powiedział i uśmiechnął się przyjaźnie.
Chumvi spojrzał na niego spode łba.
- A, właśnie! Mama Nali wspominała coś o obiedzie. - przypomniałam sobie.
- To co my tu jeszcze robimy? - krzyknęła Kula i popędziła w stronę tej wielkiej skały.
- Kto ostatni, ten zgniłe jajo! - dodała Kula.
Wieczorem przyszła pora na kąpiel. Nawet to polubiłam, ale czułam się nadal nieswojo.
Niebo szybko się ściemniało, a ja robiłam się coraz bardziej senna. Potruchtałam na koniec jaskini i już chciałam się tam ułożyć, kiedy coś mnie zatrzymało.
Poczułam jak pyszczek już dobrze znanej mi lwicy unosi mnie w górę i niesie w kierunku swojego legowiska.
- Chwila! Ja już bym chciała zasnąć, psze pani. - pisnęłam, ale nie wiele to pomogło.
Wkrótce lwica ułożyła się na ziemi i usadowiła mnie w swoich łapach.
- Po pierwsze - zaczęła. - od teraz mów do mnie ,,mamo''', a nie ,,psze pani''. Po drugie, ty, ja i Nala... Nala chodź tu! Czas na sen! A więc, ty ja i Nala jesteśmy od teraz rodziną, a rodzina trzyma się razem, rozumiesz? - spojrzała na mnie i lekko pociągnęła mnie za ucho.
Kiwnęłam głową na tak.
Po chwili pojawiła się i Nala. Położyła się obok mnie i powiedziała wszystkim: ,,Dobranoc''.
Sarafina zrobiła to samo, więc ja też byłam zmuszona.
Przez resztę nocy czułam się tu bezpieczna i kochana. Zastanawiałam się, czy to właśnie się czuje, kiedy ma się rodzinę i stado?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kilka pytanek do rozdziału (odpowiedzi nie znajdziecie w tekście. Chcę, żebyście wymyślali własne, oryginalne pomysły.) :
a) Jak myślicie? Dlaczego Chumvi się tak zachowywał?
b) Czy Ignis zaaklimatyzuje się w nowym miejscu?
c) Kto zostanie jej najlepszym przyjacielem?

1 komentarz: